Znamy i chwalić będziemy.
Dziś przygotowałam dla Was rozmowę z niezwykle interesującą autorką, poruszającą kontrowersyjne tematy, której powieści zawierają wyjątkowo czytelny przekaz dotyczący kwestii religii, moralności i człowieczeństwa.
Oto Agata Suchocka!
1. Twoje powieści są często klasyfikowane jako „erotyki”. Czy to Twój ulubiony gatunek literacki?
A.S.: Nic bardziej mylnego! Nie czytam ani nie piszę powieści erotycznych! Nieporozumienie wynikło z pewnością przez okładkę tomu 1, która sugeruje treść scentrowaną na cielesnych przyjemnościach. Owszem, sceny erotyczne pojawiają się w moich powieściach, ale jest ich tylko po kilka, z czego niektóre to zaledwie parę zdań. Erotyczne przygody są etapem rozwoju moich bohaterów, ich sposobem na poznanie siebie, swoich pragnień i ograniczeń. Nie jestem fanką szczegółowego opisywania zbliżeń między bohaterami, a już szczególnie anatomizmów, wulgaryzmów i infantylizmów, a właśnie nimi przepełniony dyskurs serwują nam autorzy erotyków. Staram się pozostawić wiele wyobraźni czytelników, choćby z szacunku do nich moje postacie nie chlapią im płynami ustrojowymi w twarz. Na książce pojawiło się ostrzeżenie informujące, iż zawiera treści nieodpowiednie dla nieletnich oraz mogące urazić dorosłych. Chcieliśmy w ten sposób zaznaczyć, że to nie jest powieść dla młodzieży czy dla miłośników niewinnych paranormal romansów o nastolatkach zakochujących się w potworach. W powieści poruszam wiele kwestii dotyczących moralności, etyki, wiary, które mogłyby być niezrozumiałe bądź nużące dla młodszych czytelników. Widzę jednakże, że nikt nie idzie w moje ślady jeśli chodzi o umieszczanie na okładkach takich ostrzeżeń, no, może za wyjątkiem Masłowskiej, której doklejają naklejki „explicit content”. 
2. Do jakiego gatunku można więc zaliczyć Twoje książki?
A.S.: To jest literatura międzygatunkowa, wymykająca się schematom i klasyfikacji. Uważam, że sztywnymi regułami rządzą się co najwyżej kryminały i, powiedzmy, pulpowe horrory, może jeszcze space opery. Ja nigdy nie wiem, co mam odpowiedzieć gdy ktoś mnie o to pyta, serio. Dla kogo jest przeznaczona powieść? Dla wszystkich, którzy lubią dobrze napisane powieści. Do jakiego gatunku się zalicza? Do wielu, a jednocześnie do żadnego. Są w niej elementy powieści historycznej, romansu, grozy, fantastyki, ale chwilami to również powieść drogi i traktat filozoficzny. W momencie, gdy autor faktycznie trzyma się pewnych ram, klasyfikacja może być pomocna, jednak gdy swobodnie pływa między gatunkami, uogólnienie może być w pewien sposób krzywdzące i ograniczające. Bardzo się staram trzymać maksymy Oskara Wilde’a, który twierdził, że nie ma dobrych i złych książek, a jedynie książki dobrze lub źle napisane.
3. Dlaczego zdecydowałaś się na wątek romansowy między mężczyznami? To niezbyt popularne podejście i może zrazić wielu czytelników już na starcie.
A.S.: Moje książki nie są przeznaczone dla ludzi, którzy uznają wątki homoerotyczne za złe, którzy w jakikolwiek sposób piętnują związki homoseksualne. Uważam, że miłość nie ma płci i jest pięknym uczuciem, bez względu na to czy obdarzają się nią pary mieszane, czy dwie panie albo dwóch mężczyzn. Miłość to miłość i jeżeli związek przynosi ludziom szczęście, to nie ma znaczenia, czy jest to związek pań, panów, czy para mieszana. Świat byłby piękniejszy, gdyby ludzie przestali robić wokół preferencji łóżkowych tyle zamieszania i według tego wartościować ludzi. Chciałabym, aby moje teksty właśnie to pokazywały, aby otwierały umysły. Na świecie jest bardzo dużo zła, a piętnowanie miłości nie pomaga go naprawiać.
A jeśli omawiamy aspekt literacki i dramatyczny, to ukazanie bohatera, który dopiero odkrywa swoją tożsamość, jest wielkim wyzwaniem. Ukazanie jego walki z sobą samym pokazuje, jaką drogę muszą przechodzić niektóre osoby nieheteronormatywne w dzisiejszym świecie. Nie jest to droga usłana różami. Mam nadzieję, że konflikty wewnętrzne moich niektórych bohaterów również pomogą zmienić postrzeganie takich osób, z którymi na pewno każdy z nas zetknie się w życiu. Pozwólmy im być sobą i pozwólmy im kochać po swojemu.
4. W swoich powieściach często ukazujesz odległe epoki historyczne. Skąd ta fascynacja? Czy nie łatwiej byłoby pisać o tym, co tu i teraz?
A.S.: Tu i teraz to domena współczesnej literatury obyczajowej. Ja dopiero zaczynam się rozglądać po tym polu. W moich najbardziej intensywnym czytelniczym okresie sięgałam głównie po literaturę fantasy i biografie muzyków i artystów, stąd pewnie wybór takiej właśnie literackiej drogi. Lubię, gdy tekst przenosi mnie w czasie i przestrzeni, pozwala oderwać się od rzeczywistości, od codziennych rozterek. Chciałabym, aby i moje powieści były właśnie taką ucieczką, aby przenosiły w inny czas i czasem w inny świat, taki, który istnieje tylko na kartach historii. A research do tła historycznego bardzo rozwija. Chyba wolę patrzeć wstecz, niż do przodu.
5. Nad czym obecnie pracujesz?A.S.: Obecnie piszę siódmy tom cyklu, a są to pamiętniki Jamesona, służącego Lothara, który pojawił się w „Woła mnie ciemność”. W tym roku chciałbym również wypuścić tomy 5 i 6 po angielsku. Jak wspomniałam, rozglądam się również po obyczajowym podwórku. Chcę sprawdzić się na nowym polu i dotrzeć do większej liczby czytelników, a literatura obyczajowa cieszy się teraz dużym wzięciem. Oczywiście, przemycę w niej troszkę pikanterii i kontrowersji, jak to ja! Mam jednakże nadzieję, że czytelnicy obyczajówek zainteresują się również moim cyklem i ta ciekawość sprawi, że pozwolą zaprowadzić się do mojego mrocznego, fascynującego świata!
Bardzo ciekawa rozmowa. 😊
A jak już raz wdepną w ten mroczny świat, to nie wyjdą… nie da się.